Upada i powstaje. I znów upada i znów powstaje. Choć w każdej chwili mógłby użyć swojej boskiej mocy i zakończyć tę drogę. Skoro tak nie zrobił, widocznie potrzeba było tego zmagania, by jednak iść dalej.

Jezu powstający mimo bólu i wyczerpania, Twoja wytrwałość w przeżywaniu wszystkiego, co składa się na ludzkie życie, dodaje mi otuchy i zapału. Gdy mam dosyć i chcę się wycofać, patrzę na Ciebie i już wiem, że warto pójść dalej, choćby to miało wiele kosztować. Nieważne dokąd; ważne, że Ty prowadzisz.


Zobacz także wcześniejsze:
stacja I
stacja II
stacja III
stacja IV
stacja V
stacja VI
stacja VII
stacja VIII