O, Przeczysta i bez skazy grzechu…

„Bóg dał Maryi swojego Syna, Jemu równego, z Niego zrodzonego i umiłowanego tą miłością, która miłuje samego siebie. Z Maryi otrzymał Syna nie innego, lecz tego samego, tak że z natury jest On jednym i tym samym Synem Boga, a zarazem i Synem Maryi. Wszystko zostało stworzone przez Boga, a oto Bóg rodzi się z Maryi. Bóg wszystko uczynił, a oto sam się czyni Stworzeniem z Maryi i przez to odnowił wszystko, co uczynił. Ten, który wszystko wywiódł z nicości, nie chciał bez Maryi odnowić tego, co zostało skalane.” św. Anzelm

Cały Kościół, a w nim także Kongregacja Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Mniszek Benedyktynek w Polsce, zgłębia dziś i rozważa tajemnicę Bożego zamysłu, przez który Maryja została zachowana od grzechu pierworodnego. Wpatrując się w blask od Niej bijący wyobrażamy sobie, jakim pięknem spowici byli pierwsi rodzice, zanim weszli w tajemnicę nieprawości, ale jeszcze bardziej tęsknimy i wyczekujemy tego piękna, które – jak ufamy – może stać się naszym udziałem, gdy nastanie nowe Niebo i nowa Ziemia. Oddając cześć Maryi dziękujemy Dobremu Bogu, że dał nam w Niej zapowiedź przyszłej radości i Orędowniczkę na tej drodze.

467 urodziny Matki Magdaleny Mortęskiej

2 grudnia 1554 r. na zamku w Pokrzywnie przyszła na świat córka Melchiora Mortęskiego i Elżbiety z domu Kostczanki. Na chrzcie świętym dano jej imię Magdalena. Zapewne nikt wtedy nie spodziewał się jak wielką rolę w przyszłości odegra to niemowlę. A jednak każda historia ma swój początek i dziś właśnie wspominamy ten dzień – początek historii życia Odnowicielki życia benedyktyńskiego w Polsce.

Dziękując Bogu za dar jej życia, modlimy się, by ostatni, rzymski etap jej procesu beatyfikacyjnego już niedługo mógł zakończyć się wyniesieniem jej na ołtarze.

Dziewczęce serce w Bogu zakochane
Swojemu Panu ślubowało służyć
I ani groźbą ani obietnicą
Zwieść się nie dało.

Tabernakulum do kaplicy domowej w Zaciszu św. Benedykta

Na sześć dni przed śmiercią (Benedykt) polecił otworzyć swój grobowiec. Wkrótce też dostał silnej gorączki, która bardzo go męczyła. Z dnia na dzień stan jego się pogarszał, dnia zaś szóstego poprosił uczniów, by zanieśli go do oratorium, gdzie przyjął Ciało i Krew Pana, umacniając się na drogę do wieczności. Później wstał wspierając swe osłabione członki na ramionach uczniów, podniósł ręce do nieba i wśród słów modlitwy wydał ostatnie tchnienie (Z „Dialogów”, św. Grzegorza Wielkiego).

(więcej…)

Ocieplenie Białego Domku

Zima coraz bliżej. Ekipa remontowa właśnie zakłada ocieplenie na ścianach Białego Domku, który tym samym zrobił się jeszcze bardziej biały, choć to oczywiście jeszcze nie ostatnia warstwa. Rośnie nadzieja, że może już niedługo będziemy czekać na ukończenie tego pierwszego etapu Zacisza św. Benedykta. Marzenia nabierają bardzo konkretnych kształtów…

(więcej…)