Z tej antyfony zaczerpniętej z Jutrzni Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa wynika, że przyjmując Komunię Świętą – Boga ukrytego w materii chleba, już jesteśmy zwycięzcami. Zwycięstwo nad grzechem i śmiercią osiągnął dla nas Jezus, umierając na Krzyżu i zmartwychwstając. Ale też każde otwarcie się na Boga przychodzącego w tak pokorny, niepozorny sposób, jest jakimś naszym zwycięstwem: zwycięstwem wiary, która wygrywa z tym, co wyłącznie materialne, zwycięstwem nadziei, że oto otrzymujemy Chleb Życia, które nigdy się nie skończy, zwycięstwem miłości, która wybiera Boga ponad wszystko i jednoczy się z Nim mimo przepaści, jaka jest między Bogiem a człowiekiem.

W Boże Ciało, gdy z kościołów wyjdą na ulice procesje z Najświętszym Sakramentem, niczym zwycięskie orszaki tych, którzy wygrali w największych zawodach świata, będziemy adorować Boga, jak mannę ukrytą, w naszej kaplicy. I tak wszyscy – każdy na sobie właściwy sposób – oddamy Mu chwałę.