Z czym kojarzy się słowo „tajemnica”? Jakiś sekret, pilnie strzeżony, aby nikt się o nim nie dowiedział. Wiedza tajemna, ujawniana tylko niektórym. Mroczna zagadka, zawierająca zawiłe, skomplikowane treści.

Nie tak jest z tajemnicą Trójcy Świętej. Zupełnie nie tak. Tutaj mówimy o tajemnicy, która tak dalece przekracza zdolności naszego rozumu, że zwyczajnie się w nim nie mieści. Nie da się jej zrozumieć, ale można ją poznawać. Co więcej – sam Bóg ją nam objawił i to w naszym, ludzkim języku – słowami swojego Wcielonego Syna. Bóg chciał (chce!), abyśmy poznawali Jego tajemnicę. Ale nie wtłaczając ją w swój niewielki umysł, bo to się nigdy nie uda, ale sercem, całą naszą istotą. To On stworzył nasze serca w taki sposób, by mogły Go poznawać. A to jest sprawa całego życia. Czy chcemy wejść w nią całkowicie, z całą naszą historią, wolą, uczuciami, myślami, świadomością, po prostu ze wszystkim, czym jesteśmy?

Jezus wszedł z tym wszystkim w nasze życie i zaprasza, byśmy weszli z naszym wszystkim w tajemnice Jego, Ojca i Ducha Świętego. Wygraliśmy jak w totolotka, piękniej już się nie da. Drzwi są otwarte – potrzeba tylko naszej odpowiedzi.