„Dlaczego Mędrcy opuścili swoje pałace? Czemu patrzyli w Gwiazdę i za nią szli? Dlaczego małemu Dziecku kłaniali się?…”
Te pytania z hymnu Światowych Dni Młodzieży w Kolonii warto zadać, choć odpowiedź znamy od dawna, tak się do niej przyzwyczailiśmy, że może nie robi już na nas wrażenia.
Oddać Mu pokłon. Ale dlaczego? Bo jest tego godzien. Bo jest Tym, dla którego warto wyruszyć w długą drogę pełną trudów. Pytali o Nowonarodzonego, więc wiedzieli, że to Maleństwo, że nie powie im żadnej wielkiej mądrości, w ogóle nic nie powie, bo jeszcze nie umie mówić. Nic im nie da, bo nic nie ma. Nie sprawi, że coś w ich życiu samo się zmieni.
Nie poszli, żeby coś od Niego dostać, ale żeby Go uczcić, oddać Mu pokłon, pochylić się w geście największej adoracji, złożyć u stóp tego Maleństwa całą swoją wielkość, wiedzę, znaczenie i uznać w Nim Króla.
Nie wynieśli z biednej stajenki nic. A jednak wyprawa była udana. Osiągnęła zamierzony cel.
Wiele możemy nauczyć się od tych pogan, których serca zdobył Jezus, nie wypowiadając ani jednego słowa. Bo nie przyszli po coś. Ale dla Kogoś.