Perypetie, zachowania, dialogi, gesty, a nawet bardzo osobiste przemyślenia tytułowych mniszek Petroneli i Marcybelli pomogą nam zobaczyć życie monastyczne takim jakim jest, po prostu, a więc utkane nićmi codzienności, zwykłości, naturalności. Słowem, człowiek w klasztorze. Psalm 119 stał się tłem dla opisywanych zdarzeń z życia bohaterek i ostatecznym puntem odniesienia dla przesłania, które siostra Małgorzata zawarła w książkach. Pewnie znowu znajdą się i tacy, którzy powiedzą o Autorce, że jest kwaśna jak cytryna, bo tym razem trochę „oberwie” się nam, siostrom zakonnym. Jednak czy ukazywanie prawdy o pięknie człowieka domaga się pomijania kwestii nieraz trudnych, bo o naszych wadach? Bez tego taki obraz byłby zakłamany, bo raz że niepełny, a dwa nieuczciwy.

Człowiek jest piękny pięknem Boga, Który jakąś cząstkę Siebie „odbił” w nas. Źle kiedy tego odbicia nie widzimy, i jeszcze gorzej kiedy umyślnie widzieć nie chcemy ani w sobie, ani w innych. Powołanie, którym nas obdarza Stwórca może stać się niestygnącym zachwytem nad pięknem Boga i nad pięknem Jego wszystkich stworzeń, naprawdę wszystkich. A my, mniszki, wierzymy, że do takiej afirmacji Ojca zostałyśmy przez Niego osobiście wybrane bez zasług, i Bogu należy się taka chwała: Niech żyje moja dusza i niech chwali Ciebie, niech mnie wspierają Twoje wyroki (Ps 119). Życzymy dobrej lektury i pamiętajcie, że trochę śmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodziło, choć decydując się na czytanie przy jedzeniu robicie to na własną odpowiedzialność. Plamy po niektórych zupach ciężko schodzą.

Psalm 119 jest hymnem miłości do woli Bożej, objawionej i zbawiającej. I to właśnie dzielimy z Psalmistą; a jeżeli przy okazji trochę się pośmiejemy z własnych dziwactw, to nie zaszkodzi na pewno ani nam, ani Kościołowi. Raczej oczyści atmosferę.(…) Tomik „Marcybella” dochodzi do 88. wersetu psalmu. Zostawałoby jeszcze wersetów dość na tomik trzeci, ale już go nie będzie. Po prostu wyczerpałam już to, co mam do powiedzenia, a i moje siły twórcze kończą się także. Więc – żegnajcie, mili czytelnicy: bawcie się dobrze, a módlcie się jeszcze lepiej (Małgorzata Borkowska OSB).

Wybrane fragmenty:

Jeden z najczęstszych problemów w życiu wspólnym to właśnie ten: co odpowiedzieć tym, którzy nas w ten czy inny sposób (chociaż to jest najczęściej tylko w naszym własnym pojęciu) znieważają. Najchętniej powiedzielibyśmy Psalmiście, że tu żadnego problemu nie ma i że już teraz, a nie dopiero kiedyś „wtedy”, wiadomo: trzeba im tak przygrzać, żeby im w pięty poszło. Wtedy się nauczą; i my będziemy odtąd mieli spokój, i im samym – ależ tak – nawet wyjdzie na duchową korzyść… Gdyby Psalmista tak myślał, nie napisałby tego wersetu. On wciąż widział problem: co takim ludziom odpowiedzieć.

Istotą cierpliwości jest milczenie. Jeżeli ktoś chce wiedzieć, czy jest, czy nie jest cierpliwy, niech zwróci uwagę na to, czy otoczenie ma go za cierpliwego; i niech pamięta, że cnota jest w tym wypadku odwrotnie proporcjonalna do sławy.

Jeżeli zakonnica czuje się nieszczęśliwa, może powinna by sprawdzić, jak zachowuje prawo Pańskie. Oczywiście w tym momencie siostra Petronela odpowiada natychmiast, że nieszczęśliwa jest nie dlatego, że sama nie zachowuje prawa, ale dlatego, że go nie zachowuje jej otoczenie. Nie jest winowajczynią, tylko ofiarą cudzych win i wykroczeń przeciw prawu Bożemu. Ale psalmista nie mówi: Szczęśliwy, który żyje pośród ludzi zachowujących prawo Pańskie, tylko: Szczęśliwy, który sam postępuje zgodnie z prawem Pańskim. Czy psalmista z nas drwi? Albo może nie zna życia i nie wie, co nam potrafią nabruździć bliźni? Wie aż za dobrze! Wie i to, co inni nam potrafią zrobić, i co my innym. I wie, że zważone na sprawiedliwej szali, bez egoizmu, nerwów i jednostronności, bardzo często jedno drugie wyrównuje; a jeżeli zostawia kogoś bardziej winnym, to może czasem właśnie nas, a nie nasze otoczenie.

Oczywiście zawsze łatwiej jest robić rachunek cudzego sumienia niż własnego. Tylko że to jest zajęcie wyjątkowo niemądre, a uprawiane latami, czyni nas w końcu niezdolnymi do żalu za nasze własne grzechy i stawia nas wobec Boga w fałszywej pozycji łudzi rzekomo przez Niego pokrzywdzonych. „Dlaczego dałeś mi takie okropne otoczenie?” – żali się na modlitwie siostra Petronela. A dlaczego ty szukasz szczęścia tam, gdzie go nie ma?


Siostra Małgorzata Borkowska OSB urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1964 jest benedyktynką w Żarnowcu. Autorka wielu książek m.in. Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII i XVIII wiekuCzarna owcaOślica BalaamaJednego potrzeba, tłumaczka m.in. ojców monastycznych, felietonistka. Nie tak dawno wydaliśmy publikację Sześć prawd wiary oraz ich skutki oraz Ryk Oślicy.

Przeczytaj także:

Jest już „Kolejny apel do duchownych panów”. O czym pisze siostra Borkowska?

Więc tak: ja, oślica Balaama.

Siostra Borkowska na sympozjum czterech konferencji wyższych przełożonych zgromadzeń w Polsce.

Tam, gdzie sól zachowała swój smak

O modlitwie „Ojcze nasz”…

O cichszym zamykaniu drzwi, czyli o Ośmiu błogosławieństwach Jezusa