W imieniu braci dominikanów z Gdańska zapraszamy na kolejne spotkanie w ramach „Dominikańskiej Szkoły Wiary” tym razem z naszą siostrą Małgorzatą Borkowską OSB oraz panem Igorem Borkowskim, autorami książki-wywiadu Porozmawiajmy jak Borkowska z Borkowskim.
Termin: 9 listopada br., godz. 17.00
Miejsce: Aula Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, ul. Mariacka 25/26
W programie:
- kulisy powstania wywiadu-rzeki z s. Małgorzatą Borkowską
- fenomen życia zakonnego za klauzurą widziany oczami świeckiego badacza: Igora Borkowskiego
- dyskusja wszystkich uczestników: Czy książka Oślica Balaama pomogła czy zaszkodziła Kościołowi? Sens życia zakonnego? Jak rozeznawać powołanie? Kto bliżej Boga: świecki czy duchowny? Piękna starość czy wieczna młodość?
- możliwość zadania pytań siostrze Małgorzacie i panu Igorowi
- konferencja s. Małgorzaty: „Jezus, Syn Ojca. Sens Ofiary Chrystusa na krzyżu”.
- urodzinowe świętowanie (siostra Małgorzata obchodzić będzie dnia następnego tj. 10 listopada br. swoje 80. urodziny)
Fragment konferencji s. Małgorzaty:
Otóż: cała ziemska działalność naszego Pana wypływa z Jego miłości do Ojca i rozlewa tę miłość na świat. I z tą świadomością spróbujmy rozważyć Mękę Chrystusa. (…) Może dlatego nie pozwolił, żeby ktokolwiek, nawet spośród najbliższych, podzielił Jego los, zginął z Nim razem. Widok Jego męki musiał być oczywiście dla nich cierpieniem, tym straszniejszym, im większa była ich miłość; ale samej śmierci nie podzielił z nimi. To była sprawa między Nim a Ojcem, ostateczne sam-na-sam. Tych spośród bliskich, co się poukrywali, nie pozwolił wrogom znaleźć; a tych, co jawnie stanęli pod Jego krzyżem i potem z szacunkiem pogrzebali Jego ciało, umiał ochronić od ewentualnych prześladowań. A sam zszedł niżej jeszcze: bo tamci wszyscy to byli przynajmniej porządni ludzie, chociaż w większości słabi, a On w swojej śmierci chciał mieć za towarzyszy tylko bandytów. Pokazał, że jest Pośrednikiem dla wszystkich, od najświętszych do najbardziej grzesznych; że wszystkich ogarnia swoim pojednaniem. Ci porządni, ale słabi, którzy najpierw obiecywali iść z Nim choćby na śmierć, a potem uciekli, i tak jeszcze dostaną szansę, żeby móc tę obietnicę spełnić – ale później, później. Na razie, ponieważ pierwsi bywają ostatnimi, wyprzedza ich przynajmniej tak zwany Dobry Łotr; a nie wiemy, czy i ten tak zwany Zły Łotr, nie zdążył jeszcze w ciągu kilku godzin życia, które mu jeszcze pozostały, wejść w siebie i pożałować swojej gorzkiej drwiny. (…)
-
Polecamy:
Dziękujemy w imieniu naszej siostry wszystkim wypowiadającym się na filmie przygotowanym przez Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC: