Zanurzając się w Tajemnicę Trójcy Świętej – Boga, który w samym sobie najpiękniej ukazał, co to znaczy Wspólnota, zakończyły się w naszym Domu kolejne Benedyktyńskie Rekolekcje Weekendowe w ciszy.

Uczestnicy mogli doświadczyć różnych jej odcieni: cisza modlitwy, cisza pracy, cisza spaceru, odpoczynku, lektury, ciche trwanie w adoracji przed Najświętszym Sakramentem, cisza serca wśród rechotu żab i grzmotów burzy.

Dziękujemy Wam, drodzy Rekolektanci, za Wasze ciche uśmiechy, świadectwo wytrwałego poszukiwania Boga i za pomoc w pracy. Niech Bóg, który wciąga nas w przedziwny obieg miłości, który wciąż trwa między Osobami Trójcy, prowadzi Was dalej przez Wasze Galilee!

Więcej zdjęć z wydarzenia w galerii.

A oto kilka cytatów z anonimowych ankiet :

„Ten rodzaj rekolekcji jest bardzo potrzebny, szczególnie obecnie w głośnych i zabieganych czasach…tu czuć obecność Boga… cześć oddawana Bogu jest dla mnie ukojeniem, po codziennej obserwacji coraz bardziej zlaicyzowanego świata.”

„Tego typu rekolekcje „w ciszy” , to moje pierwsze doświadczenie. To ważny, a raczej myślę konieczny sposób na to, aby spotkać się z Bogiem.”

„Jestem na rekolekcjach w ciszy trzeci raz. Jest to dla mnie czas niesamowity i wyczekiwany. Możliwość udziału w Liturgii Godzin i w adoracji Najświętszego Sakramentu. Praca. Błogosławiony czas, do którego będzie się wracać myślami przez następne miesiące, aż do kolejnego przyjazdu.”

„Jest to owocny czas. Można zasłuchać się we własne myśli. Zobaczyć, czym żyjemy i pochylić się nad tym…”

„Takie rekolekcje… bardzo potrzebne. Określiłbym to doświadczenie jako ciche, ale dogłębne zanurzenie się w Bogu i wspólnocie Kościoła. Jest to szczególnie cenne, jeżeli stanowi kolejny kamień milowy na długiej drodze powrotu. Również dla tych, którzy z racji wcześniej dokonanych wyborów nie czują się komfortowo we własnych wspólnotach.

Nigdy wcześniej nie byłem na żadnych rekolekcjach zamkniętych….Program dnia skłania do zastanowienia: co człowiek w zasadzie takiego robi z czasem w domu, że tak niewiele pozostaje na modlitwę? Tutaj w ogóle się nie postrzega Liturgii Godzin, Eucharystii w jednym dniu, jako obciążenie. Raczej jako odpoczynek dla duszy i ciała. Ta myśl ze mną zostanie. Podobnie jak pouczające spostrzeżenia z trzech dni w milczeniu. Cenny jest również łatwy dostęp do życzliwego i cierpliwego kapłana.

Myślę, że w obecnym trudnym czasie dla Kościoła, ważne są takie możliwości poznania osobiście, choć trochę doświadczenia, życia konsekrowanego, żeby móc wrócić do domu i świadczyć, że jest dobre i piękne. Będę przekazywał ile dobra, życzliwości i łask można doświadczyć nawet tylko przez weekend mieszkając, pracując, a nade wszystko modląc się z Siostrami…”