Zmartwychwstanie dla naszego zbawienia

Dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił Syn Boży na świat i poniósł śmierć, ale przecież na tym się nie skończyło. Dla nas także zmartwychwstał, wstąpił do nieba i zesłał Ducha Świętego. Po prawdzie, to czasem chcielibyśmy powiedzieć, że ta druga połowa Jego dokonań miała oprawę zewnętrzną tak ubożuchną, że już nie tylko w szerokim świecie, ale nawet na najbliższej ulicy można było jej nie zauważyć. (więcej…)

Od bliźniego pochodzi zbawienie

Jedną z największych pomyłek, kiedy mówimy lub myślimy o pustyni i pustelnikach, byłoby mniemać, że życie pustelnicze jest kompletną samotnością. Wprawdzie pewien starzec mawiał, że mnich jest „samotny przed obliczem Samotnego”, ale mawiał to do uczniów, których najwyraźniej miał przy sobie; więc albo własnej nauce nie był wierny, albo też jego słowa należy rozumieć jako nakaz ciągłej koncentracji serca na Bogu, nie zaś fizycznego odosobnienia. (więcej…)

Postulantka u „panien łacińskich”

Tak więc 25 lipca 1873 roku Janina Matylda została przyjęta do postulatu. Klasztor, do którego weszła, znajdował się tuż za linią dawnych murów obronnych Lwowa, na zboczu Wysokiego Zamku; nazywano go „Małą Florencją” i „renesansowym klejnotem Lwowa”, gdyż zbudowany w początku XVII wieku przez włoskiego architekta (Pawła Rzymianina), odznaczał się wyjątkową harmonią proporcji i czystością stylu. (więcej…)

Bł. Columba Marmion OSB. Budowa nowej kongregacji

Ten sam rok 1919, rok, w którym toczyła się wojna w Irlandii i w którym wyszła druga jego książka, Le Christ dans ses Mystères – był dla Marmiona rokiem usilnej pracy nad podstawami prawnymi przyszłej kongregacji belgijskiej. Należało nie tylko rozwiązać kilka najpilniejszych problemów organizacyjnych (takich jak brak trzeciego opactwa), ale także opracować i przedstawić do zatwierdzenia tekst konstytucji czyli pomocniczych ustaw, regulujących życie codzienne, ustrój kongregacji i jej duchowość. (więcej…)

Dykteryjki żarnowieckie

Wiadomo, że w każdym chórze jest przynajmniej jedna taka siostra, która śpi, i jedna taka, która się gapi. Ta, co śpi, to śpi i szkody żadnej nie robi; ale ta, co się gapi, może narobić dużo zamieszania, bo jak tylko trafi się chwila ciszy, to ona myśli, że widocznie na nią kolej, więc podskakuje i coś zaczyna – czasem ni z gruszki, ni z pietruszki. (więcej…)

Człowiek do pastorału

Kiedy w roku 1651 podczas elekcji u benedyktynek poznańskich znikomą tylko większością głosów przeszła Ewa Głoskowska i było jasne, że w zgromadzeniu nie ma zgody – biskup Czartoryski zatwierdził ją na urzędzie i pomimo jej usilnych próśb nie zgodził się na ponowne wybory. „Moja mościa panno – od­powiedział na jej błagania o uwolnienie od tego ciężaru – Kościół ma zwyczaj dawać ten urząd tym, które go nie chcą”. (więcej…)

Hieronim i jego lew

W tym samym czasie, w IV wieku, żył w Palestynie pewien świątobliwy starzec imieniem Gerazym. Opowiadano o nim, że gdy jakaś wspólnota mnichów poprosiła go, by został jej opatem, ów łagodny i cichy człowiek zjawił się w ich klasztorze w towarzystwie oswojonego lwa. Tego lwa posądzono potem niesłusznie, jakoby pożarł klasztornego osła, którego w rzeczywistości ukradła przechodząca karawana; lew pobiegł za karawaną i osła odzyskał… Kilka pokoleń później tę samą historię przypisano komu innemu: Hieronimowi ze Strydonu, tłumaczowi Biblii, Doktorowi Kościoła, który przez całe swoje długie życie żadnego lwa nie oswoił; nawet tego, którego nosił w sobie. (więcej…)